niedziela, 16 marca 2014

Tak, jak w kinie

Czy nie macie ostatnio poczucia nierzeczywistości? Wrażenia, że pewne rzeczy nie dzieją się naprawdę? Albo jakbyście oglądali film, którego akcja nie miałaby szans wydarzyć się w "realu"?

Siedząc w kinie czasem zdarza się pomyśleć, że scenariusz jest niedorzeczny. "Nie, nie, to w prawdziwym życiu nie byłoby możliwe!" Jeśli to poczucie jest zbyt dojmujące, wychodzimy z kina.

Oglądamy więc:
- "Jakieś" wojsko, bez oznaczeń, wchodzi na terytorium niezależnego, niepodległego państwa i pod lufami karabinów "organizuje" tam życie. "Chroni" miejscowych, przed czymś lub od czegoś. Przywódca kraju, który to wojsko wysłał, udaje, że o niczym nie wie i kłamie tak, że nos wystaje z ekranu na kilka metrów.
- W ciągu kilku dni na zajętym terytorium organizowane jest referendum (wojsko wciąż "chroni"), w którym oddaje się więcej głosów, niż jest uprawnionych obywateli. Wszyscy udają, że jest OK.
- Inni przywódcy grzmią, że tak nie może być, po czym stosują "straszne sankcje" wpisując na czarną listę 21 osób, które się z tego śmieją.
- Tymczasem z radarów ginie wielki samolot z ponad dwiema setkami ludzi. Żadne systemy, żadne satelity, które zwykle umieją pokazać z kosmosu szczegóły fryzury obserwowanych ludzi, nie są w stanie namierzyć Boeinga lub tego, co z niego zostało.

Ile żenujących filmów o niedorzecznych inwazjach obejrzeliśmy! Ile było pokazujących różne wersje katastrof czy "przygód" z samolotami i ich pasażerami w rolach głównych... Wiadomo, że "życie pisze najlepsze scenariusze", ale dlaczego też tak fatalne?

Niestety, z tego kina nie można wyjść. To JEST życie, tu i teraz. Mamy rok 2014! I podobno jesteśmy mądrzejsi o wszystko to, co wydarzyło się w historii, także tej najnowszej, ubiegłowiecznej. Dlaczego to wszystko się dzieje, dlaczego to jest możliwe?

No więc gdzie ta mądrość? No więc co jest ważne? Ważne tak naprawdę? Rury z gazem? Ludzie? No co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz