niedziela, 24 sierpnia 2014

24 sierpnia

24 sierpnia 1998 byłem na Ukrainie. To był ledwie pierwszy tydzień pobytu, który miał potrwać trzy lata, choć wtedy jeszcze tego nie wiedziałem...

Nigdy wcześniej nie byłem za wschodnią granicą i dziwiłem się bardziej, niż wielu rzeczom dziwię się zazwyczaj. Dziwiłem się ludziom, językowi, zwyczajom, innemu rodzajowi wrażliwości. Czasami miałem miłe wrażenie cofnięcia się do czasów dzieciństwa.

Nasze kraje były w - pomimo wszystkich różnic - podobnej sytuacji, złotówka do hrywny 1:1, pierwsze lata wolności...

To było jedno z pierwszych oficjalnie obchodzonych Świąt Niepodległości na Ukrainie. Bardzo gorący dzień, na ulicach mnóstwo weteranów - starszych panów w mundurach z dziesiątkami orderów, przesadnie umalowane i nieco zbyt krzykliwie ubrane panie (wiele także z orderami), całe rodziny świętujące na trawnikach, wszędzie kiełbaski i wódka, ludzie tańczący wprost na ulicach, wstrzymujący ruch tramwajów... A wieczorem chyba pierwsze w historii sztuczne ognie.

Dziś, 24 sierpnia 2014, wszystko jest zupełnie inne. Jedna złotówka kosztuje 4 hrywny. My jesteśmy na wakacjach, tam każdego dnia przybywa weteranów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz