wtorek, 7 października 2014

Zaufanie

Partnerstwo jest czymś, co przydarza (oby!) bądź przytrafia (to przypadkiem) się każdemu. Występuje więc powszechnie i pewnie dlatego traktowane jest dość "oczywiście", co znaczy, że partnerzy są (tkwią?) w partnerstwie, czasem nie do końca pojmując jego sens, swoje role i rzeczywistą, prawdziwą wartość oraz cele.

Partnerstwa zawierane bywają z miłości (wszystkie strony chcą), z rozsądku (wszystkie strony uznają, że "tak będzie lepiej" - dla korzyści, lecz bez uczucia i woli samej z siebie) lub z przymusu (bo "tak trzeba", strony często nie chcą, ale przepisy bądź inne względy wymuszają).

Jakiekolwiek powody rządzą zawarciem partnerstwa, wydaje się, że dla właściwego funkcjonowania najważniejsze i kluczowe jest ZAUFANIE. Wymaganie od siebie i od partnerów. Poczucie wspólnoty. Wzajemny szacunek, a więc dotrzymywanie zobowiązań czy obietnic. Mało jest chyba rzeczy straszniejszych od tego uczucia, które towarzyszy zawodowi, gdy okazuje się, że zaufanie zostało nadużyte lub podeptane.

Jak można się poczuć, gdy okazuje się, że partner podpisuje inną umowę na boku, choć dawno dogadaliście szczegóły swojej? Albo nie robi tego, na co się umówiliście? Albo gdy osoba, której ufasz, zaczyna wychodzić, by odebrać telefon "od nikogo istotnego" (bądź nie odbiera go przy Was, by oddzwonić później), choć dotychczas tak się nie zachowywała? To są drobne rzeczy, które potrafią napocząć i powoli przewrócić najsolidniejsze budowle, bez opcji "odbudowa".

Tak jest: ZAUFANIE. Nie papiery czy "oficjalne" dogadanie, ale rzeczywiste, szczere zaufanie jest tym, co warunkuje poprawne relacje w każdym układzie, gdzie ludzie są razem. Ostatnio na ulicy daleko stąd, na pytanie: "dlaczego nie palisz?", usłyszałem: "kocham ją i szanuję; obiecałem, więc nie palę." Wzajemny szacunek... Proste?

Cholernie, cholernie trudne, mówię Wam!!! Ale jakże piękne!... Powodzenia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz