Jakiś czas temu
pisaliśmy o języku nienawiści. Okazuje się, że słowami dyskryminować można
także nieintencjonalnie, a często nieświadomie. Dlatego warto zastanowić się,
co mówimy i do kogo. Warto zastanowić się, jak byśmy się poczuli na miejscu
rozmówcy albo czy chcielibyśmy usłyszeć to, co mówimy. To, co na pozór wydaje
się oczywiste i proste, często okazuje się bardzo, bardzo trudne…
Poniżej
fragmenty wywiadu dotyczącego siły rażenia języka, który „przedrukowujemy” za
portalem www.ngo.pl.
AlicjaBadetko: – Jesteś specjalistką do
spraw równości szans. Zajmujesz się między innymi tematem dyskryminacji.
Groźnie to brzmi.
Agata Gnat: – Lubię nazywać się edukatorką. Prowadzę spotkania, […] opowiadam
o uprzedzeniach, które wynikają ze stereotypów oraz na temat samej
dyskryminacji. Trzeba wiedzieć, że mówienie o tym nie jest popularne. Ludzie
nie chcą walczyć o prawa grup mniejszościowych, rozmawiać o niepełnosprawności,
orientacji nieheteroseksualnej itp., ponieważ te tematy wzbudzają u nich lęk i
niechęć.
Dlaczego?
Albowiem
niechętnie akceptujemy i wspieramy różnorodność jako wartość w człowieku.
Rzadko otwieramy się na poznanie drugiej osoby, na której tożsamość składają
się aspekty dla nas zupełnie obce. To, czego dowiadujemy się o innych grupach
społecznych niż nasza, często w postaci wiedzy przekazywanej pokoleniowo i
kreowanej przez media, nie ma nic wspólnego z doświadczeniem oraz wiedzą opartą
na faktach. Niestety, to właśnie stereotyp kieruje naszą opinią oraz daje nam
poczucie bezpieczeństwa poprzez niezagłębianie się w prawdę. To on zwalnia nas
od trudu zmierzenia się z uświadomieniem sobie szeregu barier, na jakie
napotykają osoby z grup przez nas nieznanych. Od uprzedzenia do dyskryminacji
już tylko tzw. „mały krok”. Dyskryminujemy innych poprzez np. na pozór niewinne
żarty. Robimy to głównie dlatego, że jesteśmy w większości i to zapewnia nam
moc, spokój, integrację oraz poczucie wyższości.
[…]
Pracując przy
projekcie dotyczącym osób z niepełnosprawnościami […] wielokrotnie
rozmawialiśmy o słowach określających tę grupę społeczną. Dla przeciętnego
człowieka nie ma różnicy w sformułowaniach: niepełnosprawny, podopieczny, osoba
niepełnosprawna intelektualnie, osoba z niepełnosprawnością, osoba z dysfunkcją
itp.
Takie określenia
jak: „upośledzeni” lub „niepełnosprawni” stygmatyzują tych ludzi. Właściwie
powinno się mówić, iż są to osoby z pewną dysfunkcją, które charakteryzują też
inne aspekty ich człowieczeństwa, jak np.: wiek, płeć, charakter, umiejętności,
zainteresowania. Przykre jest postrzeganie osób dotkniętych niepełnosprawnością
tylko przez pryzmat tej jednej cechy. Innymi słowy, dla mnie określenie „osoba
z niepełnosprawnością” określa pewien jeden z wielu aspektów tożsamości
człowieka, a nie jego całokształt. Zwróć uwagę, że jest różnica, jeśli mówimy:
„To są niepełnosprawni, upośledzeni” a „to ludzie z niepełnosprawnością,
dysfunkcjami”. W pierwszym wyrażeniu wskazuje się, że taka osoba potrzebuje
wsparcia, pomocy, nie jest samodzielna, ale biedna, zaniedbana, a dodatkowo
obarczona wykluczeniem społecznym i raczej z małym prawdopodobieństwem, że
poradzi sobie na rynku pracy. Innymi słowy, trzeba ją wesprzeć na każdym kroku.
Podobnie słowo „podopieczny” kojarzy się z osobami żyjącymi w ośrodkach
wsparcia, niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, ubezwłasnowolnionymi i
niemogącymi lub nieumiejącymi funkcjonować bez kogoś.
Kiedyś nawet w
podręcznikach akademickich funkcjonowało określenie „osoba upośledzona”. Teraz
nie można już tak mówić?
Dla mnie samo
określenie „człowiek upośledzony” jest bardzo pejoratywne. Niestety w
niektórych ustawach np. o pomocy społecznej, nadal te terminy funkcjonują.
Jednak już w kilku urzędowych dokumentach przy takim stwierdzeniu są odnośniki
do przypisów, w których są stosowne wyjaśnienia na temat rodzaju dysfunkcji.
Trudno rzeczywiście jest zmienić język prawa. Natomiast ważne, byśmy byli
świadomi, że posługiwanie się poprawną terminologią pokazuje pozytywne
nastawienie do tych osób. Stwierdzenia: „Jesteś upośledzony” lub „Jesteś
niepełnosprawny” obrażają te osoby. Zmiana form językowych to nie jest tylko
mój postulat, ale i samych zainteresowanych.
To znaczy?
To właśnie oni
chcą, by opisywać ich jako np. osoby z dysfunkcją słuchu, wzroku, ruchu (często
jedyną dysfunkcją), które świetnie sobie radzą w życiu społecznym, rodzinnym i
zawodowym. Wiadomo, że jest masa rzeczy do zrobienia w kwestii wsparcia tych
osób, ale poprzez stosowanie języka wrażliwego na dysfunkcje innych,
eliminujemy drobne bariery w postaci ogólnego wyobrażenia o danej osobie,
wzmacniamy ją nie tylko w pozytywnej samoocenie, ale również jej otoczenie i
siebie samych. Używając poprawnego języka pokazujemy, że chcemy uczyć się problemu
niepełnosprawności, aby zmieniać świat dla tych ludzi, a nie na odwrót.
[…]
Namawiam osoby
pełnosprawne, by pomagały ludziom z dysfunkcjami w nawiązaniu relacji z nimi.
Niech sygnalizują im swą chęć kontaktu, ale nie koniecznie pomocy. Czasem po
prostu trzeba poczekać, aż ten drugi człowiek przełamie się i otworzy na nas.
Dobrze jest wykazać zrozumienie, co do jego nastroju. Jednocześnie bardzo ważna
jest samo edukacja w temacie niepełnosprawności, np. lektura publikacji
internetowych oraz drukowanych zawierających informacje na temat różnych typów,
stopni niepełnosprawności. Jeżeli będziemy nabywać tę wiedzę, to zmieni się
nasze podejście do osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, intelektualnymi,
sensorycznymi. Warto przecież, byśmy wyzbywali się stereotypów poprzez
doświadczanie prawdziwej wiedzy, wtedy bowiem żyje się dużo odpowiedzialniej.
--------------------------
Wywiad
przeprowadzony został na potrzeby międzynarodowego projektu „Ponad granicami
walczymy z barierami”, współfinansowanego ze środków UE w ramach Europejskiego
Funduszu Społecznego.
Projekt jest
realizowany przez 3 organizacje z terenu woj. śląskiego: Stowarzyszenie
Wspierania Organizacji Pozarządowych „MOST” w Katowicach, Stowarzyszenie Rodzin
Osób Niepełnosprawnych „Nadzieja” z Rudy Śląskiej, Stowarzyszenie Na Rzecz
Wspomagania Osób z Niepełnosprawnością i Ich Otoczenia „Razem” z Rybnika we
współpracy z GSE GesellschaftfürSozialeDienstleistungen Essen mbH z Nadrenii
Północnej-Westfalii.
Zgadzam się w całości z powyższym. Z rozróżnianiem określenia "osoba niepełnosprawna" od "osoba z niepełnosprawnościami" spotkałam się kilka lat temu. Wcześniej używałam wyłącznie pierwsze (niepoprawne) z wymienionych określeń, nie zastanawiając się nad nim. Wynikało to przede wszystkim z języka potocznego i z języka używanego w mediach. Ową niepoprawność językową, która może sprawić wiele przykrości, uświadomiła mi koleżanka, która wówczas studiowała pedagogikę, Od tego momentu staram się używać poprawnej wersji, dana osoba ma przecież pewną dysfunkcję a nie jest niepełnosprawna czy upośledzona. W języku czeskim też kładzie się nacisk na rozróżnianie tego typu określeń. A jak jest w językach kraju, w którym mieszkacie? Zauważacie tę różnicę?
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój wywiad na coś sie przydał:) Pozdrawiam A.Badetko (a.badetko@mostkatowice.pl) Stowarzyszenie MOST:) Szkoda tylko, ze została wycięta nazwa projektu!!!!!
OdpowiedzUsuńPani Agato! Proszę się przyjrzeć: pełna nazwa projektu (wraz ze źródłem finansowania) oraz organizacji partnerskich, które go realizują, znajduje się na końcu posta (i zawsze tam była).
UsuńRównież pozdrawiamy, trzymamy kciuki i życzymy powodzenia.
Jarek Zarychta
Osobiście uważam ,ze słowa, tak jak opisuje to Pani Agata, mają ta ogromną moc akcentowania rzeczywistosci ,takiej jaka ona jest naprawdę, ale takze , przeinaczajac ją.
OdpowiedzUsuńPomimo,ze jestem osoba niepełnosprawną, to nie przeszkadzają mi niektóre zwroty wymienione przez P.Agate, ale należy sobie zdać sprawę, że takie , a nie inne słowa , po tej drugiej stronie barykady, mogą zakrzywić tą rzeczywistość względem mnie i innych.
Ps.
Oczywiście słowo barykada , nie bez kozery jest tu przeze mnie uzyte;)
Pozdrawiam!:)
Lucy
OdpowiedzUsuńZauważyłam ,że osoby pełnosprawne wszystko komplikują i się zanadto przejmują. Ogólnie mówi sie osoby niepełnosprawne intelektualnie i osoby niepełnosprawne lub niepełnosprawni ruchowo. Czy osoba niepełnosprawna z dysfunkcją wzroku obrazi się ,że ktoś zbyt ogulnikowo ją nazwał,że jest niepełnosprawna? Bardzo w to wątpię .Przecież przy bliższym poznaniu powie co jej dolega .My osoby niepełnosprawne nie przywiązujemy tak wagi do nazewnictwa,chyba ,że celowo w pogardzie lub złym kontekście się ich urzywa.