czwartek, 6 lutego 2014

Pięknie różni

Adela, Francuzka, w ubiegłym tygodniu świętowała czterdzieste szóste urodziny. Martwi się o swoją samodzielną już, lecz roztrzepaną córkę, dając rady typu „jak żyć”. Jednocześnie „boi się” własnej mamy – dobrze, że nie widzi, że chodzi z rozpuszczonymi włosami, bo dałaby jej burę. Adela kocha życie, lubi się bawić i cieszyć chwilą.

Peter, z Austrii, zdaje się potwierdzać stereotyp, co samo w sobie jest zabawne. Akuratny, od-do, trzyma się planu. Czasem jednak (zapomniał się?) śmieje się szczerze i wspomina (wymykają mu się?) „incydenty”, które nijak nie pasują do tego stereotypowego obrazka.

Nuria, Hiszpanka z Teneryfy, drobniutka, o wyglądzie (ładnej) chłopczycy. Trudno byłoby odgadnąć, że na co dzień jest panią od przedmiotów ścisłych: uczy matematyki, fizyki i chemii. Ale też bardzo trudno uwierzyć, by jakiś dzieciak mógł bać się jej lekcji; nie pozawalają na to jej spokój, łagodność i ciepły uśmiech.

Mariusz, Polak, także nauczyciel, pan od informatyki w podstawówce. Jego również, z całą pewnością, dzieciaki się nie boją. Rodzaj faceta, wobec którego – nie wiadomo skąd i dlaczego – ma się pewność, że można na nim polegać.

I inni...

Jesteśmy różni jak cholera. Różne kolory włosów i oczu, różne odcienie skóry i temperamenty, różne życia za nami. W tym i tylko w tym tygodniu razem. Być może już nigdy – chociaż kto wie? – się nie spotkamy. Rozmawiamy po angielsku z mieszaniną hiszpańskiego, niemieckiego i chyba wszystkich innych języków, nie wyłączając tych, których nie ma. Rozumiemy się świetnie, co tu gadać. Siedzimy w ławkach przed laptopami (pod Lifelong Learning Programme), przy stolikach przed filiżankami i szklankami (pod niebem), podróżujemy, spacerujemy. W jakimś sensie nigdy się nie rozstaniemy.

Jak to dobrze, że jesteśmy różni! Różnorodność jest piękna!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz