wtorek, 15 kwietnia 2014

Smutek

Jeszcze rano byliśmy w Atenach... Teraz, po podróży i krótkim (a kilka chwil przed dłuższym) odpoczynku, mocno wracają sceny z tego intensywnego w każdym momencie spotkania i pojawia się... smutek. Smutek!

Że to już koniec. Czekaliśmy na siebie aż pół roku, a teraz znów musimy. Na szczęście tym razem to będzie tylko kilka tygodni.
Że nie zdążyliśmy poznać się lepiej, zwłaszcza z tymi, których zobaczyliśmy po raz pierwszy.
Że pozostały te wszystkie słowa, których nie zdążyliśmy powiedzieć i rzeczy, których nie zdążyliśmy zrobić, choć czasu zdawaliśmy się mieć aż nadto...

Pozostało też kilka lekcji, których chyba nie da się spisać w sprawozdaniach, bo bardziej się je czuje, niż nazywa.

Że EDI nie jest jakimś tam "projektem", bo jesteśmy nim MY, każde z nas, wraz ze sposobem, w jaki czujemy i w jaki na siebie patrzymy. Dlatego nigdy się nie skończy.
Że musimy się jeszcze dużo nauczyć. Pracować mocno nad i ze sobą we własnych organizacjach, środowiskach i grupach, patrząc w jednym kierunku i rozumiejąc, dlaczego i po co.
Że EDI to wspaniali ludzie i ich czyste serca oraz jasne dusze. Dobre intencje i dobre chęci. Zaufanie. Tak! Bez tego nie byłoby możliwe nie tylko robienie czegokolwiek dla ludzi w kłopotach na zewnątrz, ale i codzienna praca w naszych własnych, małych środowiskach, co bywa nawet trudniejsze. Dlatego jest wyjątkowy. Tego nic nie może zmienić.

Odpocznijmy kapkę, odetchnijmy... Jeszcze tyle do zrobienia przed nami! RAZEM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz